28 sty Kiedy sąd może orzec nierówny podział majątku?
W momencie zawarcia związku małżeńskiego powstaje między małżonkami wspólność majątkowa. Od tej chwili wszystkie przedmioty majątkowe, które zostały nabyte podczas jej trwania przez oboje małżonków lub każdego z nich osobno, są wspólne i będą określane mianem majątku wspólnego. Kiedy małżonkowie się rozwodzą, musi dojść do podziału owego majątku.
Według polskiego prawa, a dokładniej art. 43 kodeksu rodzinnego, w majątku wspólnym oboje małżonkowie mają równe udziały. Z tego powodu w większości przypadków dzieli się go na dwie równe części, które trafiają do każdego z byłych współmałżonków. Mimo tego zapisu zdarzają się jednak sytuacje, gdy jeden z rozwodzących się małżonków może zażądać, żeby sąd precyzyjnie określił jego udziały w majątku wspólnym. Taki podział dokonywany jest na podstawie tego, jakie udziały miał każdy z małżonków w owym majątku i w jakim stopni przyczynił się do jego powstania. Postępowanie tego typu jest wyjątkiem od reguły i następuje tylko na wyraźne żądanie jednego z małżonków.
W jakich sytuacjach możliwe jest orzeczenie nierównego podziału majątku?
Nierówny podział majątku może być orzeczony tylko w wyjątkowych sytuacjach. Takie postępowanie może zostać wszczęte, jeżeli powstawanie wspólnego majątku nie było równomiernym procesem. Rażąca dysproporcja w przyczynianiu się do powstawania majątku wspólnego to najczęstsza przyczyna orzeczenia przez sąd nierównego podziału majątku.
Sąd oceniając stopień zaangażowania każdego ze współmałżonków w powstawanie wspólnego majątku, bierze pod uwagę, ile pracy musiał włożyć każdy z nich w jego budowanie, ale także nakład pracy osobistej związanej między innymi z wychowaniem dzieci i prowadzeniem wspólnego gospodarstwa domowego.
Najczęstszymi przypadkami, kiedy sąd orzeka nierówny podział majątku, są: wyraźne i karygodne nieprzyczynianie się do powstawania tego majątku, a także długoletnia separacja.
Kiedy można mówić o rażącej dysproporcji w przyczynianiu się do powstawania wspólnego majątku?
Wyraźna i rzucająca się w oczy dysproporcja w przyczynianiu się do powstawania majątku wspólnego jest określana przez sąd tylko w takich przypadkach, gdy jeden z małżonków wbrew swoim możliwościom nie przyczynia się do jego budowania. Może być to sytuacja, gdy nie tylko nie pracuje na jego poczet, ale nawet trwoni go. Sąd orzekając o nierównym stopniu zaangażowania w powstawanie majątku wspólnego, bierze pod uwagę faktyczne starania każdego z małżonków o zaspakajanie wszystkich potrzeb założonej przez nich rodziny oraz jej godziwe funkcjonowanie. Musimy podkreślić, że nawet jeżeli jeden ze współmałżonków w znacznie mniejszym stopniu przyczynił się do powstawania tego majątku, to nie jest to jednoznaczne, z tym że można ustalić nierówny jego podział. Aby można było tak zrobić, muszą stać za tym ważne powody.
Czym są owe ważne powody?
Według definicji „ważne powody”, na podstawie których sąd może orzec nierówny podział majątku wspólnego, to „względy natury etycznej, które sprawiają, że w danych okolicznościach równość udziałów małżonków w majątku wspólnym wyraźnie kolidowałaby z zasadami współżycia społecznego”. Są to zatem takie sytuacje, kiedy dalsze podtrzymywanie wspólności majątkowej stałoby się realnym zagrożeniem dla interesu majątkowego tego małżonka, który wnosi o zniesienie wspólności. Jedną z takich sytuacji jest niewątpliwie trwożenie majątku przez jednego z małżonków (np. hazard, zaciąganie długów, alkoholizm itp.) lub celowe uchylanie się od obowiązku pracy zarobkowej i równoczesny brak zaangażowania w pracę związaną z utrzymaniem gospodarstwa domowego czy wychowanie dzieci.